Blog

Troll story

Zaczęło się niewinnie: od przeczytania ostatniego wpisu w blogu Harry’ego Fuecksa na Sitepoincie. Sitepoint padł niedawno ofiarą efektu /., czyli został zeslaszdotowany (jakie śliczne polskie słowo udało mi wyprodukować).

Jakoś nigdy nie byłem fanem Slashdota, nawet nie przetrwał w moich zakładkach. Ale dopiero dziś dotarło do mnie, że to coś więcej niż strona z newsami o IT i paskudnym layoutem. To cały świat.

Harry dziwi się, że Slashdot effect ma własny wpis w Wikipedii. Ja zdziwiłem się, gdy trafiłem tam na niesamowity elaborat o trollach ze /.. Już dawno się tak nie uśmiałem. Okazuje się, że naszym rodzimym idiotom komentującym newsy na Onecie jeszcze trochę brakuje. Zwłaszcza że wśród flame’ów na Slashdocie pojawiają się prawdziwe perełki, jak ta, na którą zwrócił uwagę Harry [z góry ostrzegam, że ludzie normalni, tzn. nie mający zbyt wiele wspólnego z programowaniem, niczego śmiesznego tam nie znajdą; geeki mogą za to pospadać z krzeseł].

Wędrując po linkach na Wikipedii, można odkryć dowody na istnienie ogólnoświatowego spisku trolli, którzy mają własne organizacje, grupy dyskusyjne i bohaterów historycznych. Że już nie wspomnę o kultowych filmach.

Materiał jak się marzy na magisterkę z socjologii. Albo psychiatrii.

Comments are closed